Historia rejonu PPN - Początek wieku XX

Spis treści


Początek wieku XX

Ku niepodległości, I wojna światowa

W dniu 17 kwietnia 1905 roku został wydany carski najwyższy ukaz, tak zwany „tolerancyjny". Ogłosił on swobodę wyznania w Rosji. Dawni Unici, ówcześni wyznawcy prawosławia mogli przechodzić na wiarę katolicką.

Ruchy rewolucyjne 1905 roku odbiły się licznymi manifestacjami i pochodami robotników folwarcznych. W Wytycznie na wieży cerkiewnej nawet wywieszono czerwoną flagę. Odpowiedzią władz carskich była próba oderwania tych ziem od Królestwa Polskiego i włączenia ich do Rosji.

W latach 1910 - 1914 Rosjanie w okolicach Wytyczna wybudowali wojskowe umocnienia obronne w postaci niewielkich bunkrów betonowych (bindaży) połączonych ze sobą rowami strzeleckimi. Umocnienia te nawet wizytował car Mikołaj II z synem przed samym wybuchem I wojny światowej. Po wojnie bunkry te zniszczono, a w części wykorzystano w domowej gospodarce, w której służyły głównie jako spiżarnie produktów rolnych (ziemniaków).

W 1915 roku władze carskie ewakuowały w głąb imperium rosyjskiego urzędy, szkoły i mieszkańców guberni lubelskiej i chełmskiej. Jako pierwsi do ewakuacji zgłaszali się duchowni prawosławni zachęcając przy tym wiernych swoich parafii. Opuszczone cerkwie w Sosnowicy i Lejnie stały puste aż do czasu powrotu „bieżeńców" - uchodźców z Rosji do swoich rodzinnych stron. Stało się to dopiero po 1919 roku w niepodległej już Polsce. Jednak w 1919 roku skasowano parafię w Lejnie i Woli Wereszczyńskiej. Cerkiew w Woli Wereszczyńskiej zamieniono na kościół rzymsko - katolicki pod wezwaniem św. Izydora, tworząc na jego bazie nową parafię łacińską diecezji podlaskiej.

Opuszczona zaś cerkiew w Lejnie została rozebrana w 1922 roku.

Działania militarne I wojny światowej w ten rejon dotarły latem 1915 roku. W dniu 29 lipca rozpoczęła się letnia ofensywa wojsk austrowęgierskich i niemieckich na froncie wschodnim po zajęciu Dęblina. Wojska te dowodzone przez generała von Lindingena rozpoczęły pościg za armią carską. W dniach od 7 do 9 sierpnia Rosjanie umocnili się na pozycjach obronnych na linii od Uhruska po Pieszowolę. W dniu 9 sierpnia wojska niemieckie osiągnęły pozycje wyjściowe na przedpolach obronnych Rosjan. 10 sierpnia z pozycji wyjściowych koło Załucza Starego rozpoczęli atak żołnierze 106 Regimentu Piechoty Bawarskiej na kierunku Babsk, Kochanowskie, Wytyczno, Pieszowola. Zacięte walki o pozycje we wsiach Kochanowskie i Wytyczno trwają do 14 sierpnia. Od 13 do 15 sierpnia następuję chaotyczny odwrót oddziałów carskiej armii. Wycofujący się Rosjanie chcąc opóźnić pościg Niemców, zastosowali taktykę „spalonej ziemi". Spalono wówczas Wytyczno, Pieszowolę, Wołoskowolę, Wolę Wereszczyńską i część Sosnowicy wraz z dworem Sosnowskiego. W dniu 15 sierpnia Niemcy zdobyli Wytyczno, główny punkt obrony Rosjan. Kontynuowali oni nadal atak na kierunku do Włodawy. Włodawę zdobyli 17 i tu połączyli się z siłami armii austrowęgierskiej dowodzonej przez generała Augusta von Mackensenna, skąd ścigali Rosjan do Brześcia nad Bugiem.

Po przejściu frontu w lecie 1915 roku ziemie te znalazły się pod okupacją niemiecką do 1918 roku. Od razu rozpoczęła się odbudowa osad i gospodarki po zniszczeniach wojennych. Napłynęli też nowi osadnicy.

W latach 1916 - 1918 przebywał tu prof. Alfred Lityński i prowadził pierwsze naukowe badania hydro - zoologiczne w tutejszych jeziorach.

 

Okres międzywojenny II Rzeczypospolitej

W dniu 11 listopada 1918 roku Polska uzyskała niepodległość dzięki staraniem i działalności Komendy Naczelnej Organizacji Wojskowej. Ziemie te administracyjnie w II Rzeczypospolitej położone były w województwie lubelskim. Nastąpiło ustabilizowanie się stosunków narodowościowych wśród mieszkańców tego rejonu (Ukraińcy - 46%, Polacy - 25%, Żydzi - 17% i Niemcy - 15%).

Po uzyskaniu niepodległości przez kilka lat region ten stabilizował się ze zniszczeń wojennych. Nadal posiadał charakter typowo rolniczy, znacznie odstający i bardziej prymitywny od sąsiednich regionów Wyżyny Lubelskiej, Mazowsza i Podlasia. Jedynie nieco lepiej się darzyło w tutejszych majątkach: Olesińskich na Rybakówce, Karpińskich w Wytycznie, Wereszczynie i Andrzejowie, Jasińskich w Brusie Starym, Krassowskich w Pieszowoli, Godowskich w Zienkach i Libiszowskich w Sosnowicy.


 Dwór rodziny Krassowskich w Pieszowoli

Z czasem jednak i one w większości podupadały upodabniając się do posesji włościańskich lub podlegały nawet parcelacji za długi przez Ziemskie Towarzystwo Kredytowe.

W większości przedwojenne cerkwie prawosławne zostawały po 1918 roku przekształcane w kościoły rzymskokatolickie. Tak się stało między innymi w 1919 roku z cerkwią w Woli Wereszczyńskiej (od 1922 roku była kościołem parafialnym).

W 1920 roku wybucha wojna Polsko Radziecka. Działania militarne w ten rejon napływają w sierpniu 1920 roku. W dniu 14 sierpnia 1920 roku następuje atak sowieckiej grupy uderzeniowej Armii Czerwonej dowodzonej przez Dotla w ramach ofensywy warszawskiej z dnia 4 lipca 1920 roku na polskie placówki obrony w okolicach Świerszczowa, Garbatówki, Tarnowa i Zabrodzia. Był to pierwszy epizod „bitwy cycowskiej".

W potyczce tej uczestniczyła kompania batalionu łódzkiego pod dowództwem porucznika Chrynkiewicza. Miała ona rozkaz utworzenia wysuniętych placówek we wsiach Zastawie i Andrzejów. O świcie 15 sierpnia kompania por. Chrynkiewicza, na rozkaz majora Zajchowskiego, zwinęła stanowisko w Zabrodziu i skierowała się na Wereszczyn. W czasie marszu została zaatakowana przez silny oddział bolszewicki. Kompania por. Chrynkiewicza poniosła duże straty, głównie spowodowane ogniem karabinów maszynowych i wpadła w panikę. Ostatni akt tej potyczki zakończył się w Andrzejowie Starym. Tam też poległ dowódca kompanii por. Chrynkiewicz.

Właściciel majątku Andrzejów-Stary Stefan Karpiński pozwolił na pochowanie zabitych w oddzielnym grobie koło figury w miejscu gdzie nieopodal zginęli.

Według relacji (relację przekazał Pan Henryk Arasimowicz według wspomnień swego ojca) naocznego świadka wydarzenia przebiegały następująco:

„Otóż w okresie poprzedzającym walki, jakie miały wystąpić na tym terenie ojciec mój przebywał we wsi Sęków u swego stryjecznego brata, właściciela 90 morgowego gospodarstwa Franciszka Arasimowicza. W związku z zagrożeniem bolszewickim - Armia Polska - jej dowództwo - ogłosiło apel do mieszkańców o udzielenie armii wsparcia w postaci dostarczenia jej taborów konnych, które służyłyby walczącej armii do transportu sprzętu wojskowego oraz rannych żołnierzy.

W odpowiedzi na apel - brat stryjeczny ojca Franciszek Arasimowicz skompletował zaprzęg (konny - para koni i wóz) i przekazał je memu ojcowi, który postanowił wziąć udział w tejże kampanii wojennej. Włączając się do akcji pomocy armii postanowił udać się w kierunku Andrzejowa Starego, gdyż stamtąd dochodziły odgłosy toczących się walk.

Kiedy dojechał do majątku Stary Andrzejów tam zgłosił swój transport gotowy do współpracy na rzecz napotkanym oficerom. W sadzie obok dworu Karpińskich załadowano mu 2 karabiny maszynowe na wóz i polecono jechać w kierunku Wereszczyna zbierając rannych żołnierzy, gdyż w tym kierunku wycofywała się armia polska. Widział wycofujących się żołnierzy biegnących grupami przez sad przed nacierającymi bolszewikami. Z jedną z grup na jej czele biegł młody oficer porucznik z ręką uniesioną do góry, w której tkwił pistolet z okrzykiem „ chłopcy za mną". Lecz za chwilę padł trafiony wrogą kulą.

Ojciec zaś wycofując się w kierunku Wereszczyna nie mógł jechać drogą, gdyż opanowali ją już bolszewicy. Pojechał, zatem przez pola i łąki. Przeszkoda, jaka go czekała to rów graniczny z wodą pomiędzy Andrzejowem a Wereszczynem. W trakcie jego forsowania wóz się wywrócił a ładunek wpadł do wody. Pod wpływem silnej emocji chwycił za kłonicę i w tym momencie wóz stanął na koła. Szybko włożył ładunek i ruszył w kierunku Wereszczyna zbierając po drodze rannych żołnierzy. Przez cały czas będąc ostrzeliwany przez atakujących bolszewików - mając na wozie 6 rannych żołnierzy dotarł do wsi Wereszczyn w okolicach kościoła. Jechał dalej przez wieś w kierunku Świerszczowa a następnie Cycowa i Bark - gdzie spotkał znaczne siły wojsk polskich, które miały zluzować cofające się oddziały i przejąć ciężar walk.

Było to duże zgrupowanie kawalerii oraz artyleria z działami, które transportem kolejowym przybyły do Trawnik a następnie przyjechały do Bark. Kiedy oddziały te wkroczyły do walk i losy frontu się odmieniły. Nawała bolszewicka została zatrzymana i w przeciągu kilku dni została odrzucona, aż za rzekę Bug. Tata zaś w Barkach przekazał rannych żołnierzy, zwolniony wraz z taborem wrócił do domu.

Interesował go natomiast los żołnierzy i oficera, których widział jak padli w rejonie sadu w Andrzejowie. Mówił, że rozmawiał z mieszkańcami Andrzejowa, którzy dokonali pochówku oficera - porucznika i jego 4 lub 5 żołnierzy w mogile obok „czerwonej kapliczki" na drodze z Wereszczyna do Andrzejowa w majątku Stary Andrzejów. To wszystko, co mogę przekazać pochodzi z relacji mego ojca".

Drugim epizodem tejże wojny była potyczka w dniu 17 sierpnia 1920 roku w Sosnowicy. Tutaj polscy kawalerzyści 4 brygady jazdy podpułkownika Adama Nieniewskiego stoczyli zwycięską całodzienną walkę z dywizjonem sowieckiej kawalerii należącej do 58 dywizji strzelców mozyrskich.

W kolejnych latach gospodarka powoli się rozwijała. Wielu korzystało z naturalnych zasobów, głównie z rybołówstwa i lasu. Kilku właścicielom nie bardzo wychodziło gospodarzenie. Andrzej Karpiński właściciel lasów w Kochanowskim i Łowiszowie na jednej z biesiadnych imprez przegrał je w karty. Wykorzystała to spółka żydowska Bajor, Zausmann i Blanka, która w sposób rabunkowy w latach 1927 - 1933 eksploatowała te lasy. W końcu doprowadziła je do całkowitego zniszczenia, szczególnie stare drzewostany sosnowe. Gdy już nie było co ciąć, grunty odsprzedała chętnym.

W latach 1935 - 1938 rozwija się i rozbudowuje drobny przemysł i rzemiosło w Wytycznie, Heleninie, Załuczu Starym i Sosnowicy (cegielnie, młyny, tartaki oraz przetwórnia nasion oleistych na potrzeby warszawskiej perfumerii). Największy rozgłos w okolicy i kraju ma Załucze Stare, w którym rzemieślnicy produkują bryczki typu węgierskiego. Są one rozprowadzane na miejscu, a nawet wysyłane do Lublina i Warszawy.

W latach 1936 - 1938 prowadzi się na tym terenie prace geologiczne. Na torfowisku „Krowie Bagno" i Urszulin odkryto znaczące złoża węgla kamiennego i miedzi. Niestety wybuch wojny w 1939 roku przeszkodził kontynuacji tych badań.

W latach 1938 - 1939 rozpoczęto na szeroką skalę prace melioracyjne, mające na celu osuszenie torfowiska „Krowie Bagno". Prace te były wykonywane przy pomocy więźniów politycznych i cyganów z miejscowego więzienia w Krychowie koło Hańska. Wykopany wówczas kanał, później nazwano „Rowem więziennym".

W 1939 roku zaostrzają się waśnie i antagonizmy narodowościowe pomiędzy mieszkańcami tego regionu.